piątek, 18 lipca 2014

Właśnie skończyłam jedzenia orgie. Cały dzień był spoko - zaczęło sie dopiero 1h temu. Zjadłem ze - uwaga uwaga - 4000/5000 kcal! Czy wy widzicie ta liczbę?!?! Nie pamietam kiedy u mnie było coś takiego. A przecież miałam schudnąć .... Do obozu do którego zostały mi 4 dni chciałam zobaczyć na wadze 52 kg. Tymczasem boje sie ze moge zobaczyć 55. Świętości na przeczyszczenie juz wzięte - ale wątpię ze to coś Pomorze. Wyrzugav tez tego nie idzie bo głownie były to słodycze - które wiadomo ze zaczynaja trafić sie juz w ustach więc nawet ta opcja odpada. KURWA!!!! Nawet nie wyobraźnię sb jaka teraz jestem na sb wściekła! Cały dzień sie tak starałam! Wiem, macie prawo mnie krytykować. Mało tego macie prawo mnie opieprzyc. Należy mi sie. Jestem beznadziejna. Nie umiem nawet zapanować nad tym co wkładam do ust. A efekty to przecież bym chciała mieć, każdy by chciał! Ale co z tego skoro nic samo nie przychodzi i trzeba na wszystko cieżko tyrac. Jestem żałosna i beznadziejna. Nienawidzę sb za to ile jem i za to ze nie umiem nad tym zapanować.  Naprawdę sie staram ale NIE UMIEM. Nw jak to jest, ze Wy dajcie radę. Ja przecież Znam wszystkie te metody ale .... No właśnie ale co? Czasami moge nie jeść prawie nic by potem pochłania. 5000 kcal. KURWA co ze mną jest nie tak?!?!? 


7 komentarzy:

  1. Nie jesteś żałosna i beznadziejna. Osiągnełaś już bardzo dużo, a dlaczego? Bo pracowałaś, ruszyłaś tylek z kanapy! Wszystkim zdarzają się porażki, WSZYSTKIM! Nie ma co się poddawać, jutro będzie lepsze. Trzymaj sie.:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie jutro weźmiesz sie za siebie i będzie dobrze! Raz może Ci się zdarzyć ! Każda z nas czasami coś takiego ma!
    A gdzie jedziesz na obóz?:*
    Trzymam kciuki za Ciebie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda z nas ma czasem takie dni. Musisz.sie podnieść i walczyć dalej. Masz czas. Po co sie spieszyć? Zobaczysz, jutro będzie lepiej! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Anetko opieprzyć? O czym Ty mówisz. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tyle wytrwałaś bez napadu. Przy takich bilansach jest to po prostu nieuniknione. Zdarza się najlepszym więc weź głęboki wdech i poprostu postaraj się w kolejnych dniach. Pamiętaj, ze każdy upadek Cię umacnia i sprawia, że nabywasz doświadczenia. O uśmiech proszę! Pozdrawiam *Black Melody* ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jesteś beznadziejna, każdej z nas się zdarza. Jednodniowy napad nie doda Ci 2-3 kilogramów. W kolejne dni nadrobisz. Wyciągnij wnioski i nie pozwól żeby to się powtórzyło. Umiesz nad tym zapanować. Skoro sama decydujesz co jesz zazwyczaj to czemu teraz ma być inaczej? Weź się w garść i walcz o swoje marzenia, nie zapominaj jaki masz cel. Stać Cię, żeby go osiągnąć. Upadłaś więc powstań, pokaż jaka silna jesteś :3 Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana, kim ja jestem, żeby cię opieprzać, skoro sama zawalam potężnie? napady są na stałe wpisane w system tak intensywnego odchudzania. twój trafił się w niefortunnym momencie, chwilkę przed wyjazdem, rozumiem, że to boli, ale szybciutko to nadrobisz. i pewnie nawet wzrost wagi nie będzie duży, jeśli w ogóle jakiś będzie (ja kiedy byłam w ciągu żarcia i przeczyszczania jechałam na idealnym 66,6 przez tydzień, zanim waga wzrosła). nie stresuj się i rób dalej swoje. my trzymamy kciuki! świetnie sobie radzisz :*

    OdpowiedzUsuń
  7. kochana, każdemu zdarzają się takie dni! K A Ż D E M U . jutro będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń