poniedziałek, 25 listopada 2013

Nienawidzę siebie. Mam dość. Jestem gruba. Zawsze będę jeżeli teraz dam sie pokonać. Musze walczyć a nie ciagle płakać. Próblem w tym ze jestem juz zmrczona wojna. Nie mogę w sb znaleść tyle siły by wszystkiemu stawić czoło. Wiem jednak ze musze sie przełamać, nie załamywać.  Moze dam radę, musze ogarnąć swoją tłusta dupę i wziąć sie w garść. Musze zając sie nauka i skupić sie na swojej przyszłości, musze nie jesc. Wtedy bd dobrze. Wtedy uwolnie sie od problemów nie tylko tych w postaci kg. MUSZE DAĆ RADĘ!!!!


sobota, 23 listopada 2013


Dawno mnie tu nie było..........

Mam dużo na głowie, z niczym sb nie radzę
Ciągle chce płakać i spać, spać i płakać i jeść, dużo jeść.
Z chłopakiem o którym w końcu zaczęłam myśleć poważniej nic nie wyszło, wydaje mi się, że nawet nie bd mówić sobie cześć - to takie żałosne
Otaczają mnie sami fałszywi ludzie, mam dość.
Diete zawalam
wrrrrrrrrrrrrrr............... jestem żałosna

MUSZE SCHUDNĄĆ!!!]


piątek, 8 listopada 2013


Idzie różnie. Na początku świetnie teraz raptem po 4 dniach OKROPNIE!!!. Mój problem polega na tym że mimo iż chce być chudziutka to ciągle czemuś ulegam jak nie jedzeniu to myślom że to nie ma sensu :(.

Jednak muszę  sobie wreszcie uświadomić jak ie mi na tym zależy i nie ulegać pokusom :)

Może się uda



środa, 6 listopada 2013



Chce krzyczeć ale nie mogę. Chce uciec, naprawdę tego potrzebuje. Znaleść swój świat, swoje miejsce, gdzieś gdzie bd tylko ja. Gdzieś bardzo daleko. Daleko od udawania ze jest ok daleko od tych fałszywych usmieszkow i przemilutkich ludzi. Gdzieś gdzie bd mogła powiedzieć zawsze co myśle bez konsekwncji. Gdzieś gdzie nie bd musiała udawać samej siebie. Bd mogła byś kim tylko zechce. Bd mogła to zmienić w każdej chwili. Tylko ja zdecyduje o swoich losach. Nikt nie spakuje mnie do kartonu i nie wyniesie mnie ma strych bez mojego zdania.To ja bd drcydowac o swoim życiu nikt nie bd w nim manipulować. To ja bd wybierać jakich ludzi mam koło siebie daleko od powiedzenia ze ,,rodziny sie nie wybiera".  Nikt nie bd mną manipulować, ustawiać i zdejmować z poleczki wg swoich zachciankek. Nikt nie bd wymieniać mnie na nowszy model. To ja zadecyduje kiedy zabawa sie zakończy. Nikt nie bd mi mówić ze jestem nie potrzebna ani sugerować ze moje zniknięcie byłoby na rękę. Gdzie nikt nie bd chcial sie mnie pozbyć. Gdzie słowo odpowiedzialność coś znaczy. Gdzie bierze sie konsekwencje za swoje błędy rownież za te z przed 15 lat. Gdzie matki nie odczuwają wsretu na myśl o swoim dziecku jednocześnie do serca tulac drugie a ojcowie rozumieją ze nie zawsze moze być różowo. 


Mamo powiedz czemu tak sie stało? Ja nie chciałam. Proszę powiedz mi co jest we mnie tak beznadziejnego ze nie możesz mnie pokochac? Ale ja rozumiem. A przynajmniej sie staram. Moze byłaś za młoda. Poprostu jeszcze nie gotowa, nie dojrzala do roli matki. Moze patrząc na mnie widzisz wszystkie swoje błędy. Moze kazac mnie karcisz siebie za podobne uczynki. Albo poprostu chcesz żeby ktoś cierpiał jak ty mogłas cierpieć kiedyś. Albo poprostu jestem taka wstretna ze nie możesz zmusić sie do okazania mi uczuć. Sama już nie wiem. Nie przeprosze ale wiem ze ty teraz nie. Ja jestem już zmęczona. Brak mi sił na powtarzanie tego samego scenariusza. Po co mam kolejny raz przepraszać wiedząc ze dla cb to nic nie znaczy? Wiedząc ze za chwile bd znowu to samo. Ty nie potrafisz wyciągać ręki a ja już nie mam siły. Nie chce mi sie. Nikogo nie można zmusić do miłości i ja ciebie tez nie zmusze. Nie każda mama musi kochać swoje dziecko. Wyjątek przecież potwierdzają regułę. 

niedziela, 3 listopada 2013

Hej kochane co u was? 
Dodaje teraz jakos dużo podtow i innowacji ale to dlatego ze weekend, zaraz zacznie sie tydzień i sie skończy:P. Mam motywacje i chce dać z siebie wszystko, chce wytrwac. Nikt nie mówił ze bd łatwo ale ja wiem ze bd warto. Cieszę sie ze tu plwrocilam. Nie stałoby sie tak gdyby nie pewne wydarzenia.... Ale Ana rozumie, jest lekiem na całe zło.
Żałuje tylko, ze nie mogę sie zważyć bo popsula mi sie waga :(((((. 
Moze odłoże kasę i jakaś kupię ale bd cieżko bo niby dostaje stosunkowo dużo kieszonkowe ale mam dużo wydadkow i pokrywam z niego wszystkie składki etc. 
No nic dziś jest 3.11 i oficjalnie zaczynam:
NIE JEM:
- cukru
- soli
- chleba
- platków
- cias/ciastek/wafelkow etc
- ziemniaków
- chipsow
- cukierków
- zelkow
- czekolady - wostateczności wolno            .                      gorzką
- nutelli

POZATYM:
- przedziału kalorii nie ustalam wiem tylko ze pod żadnym pozorem nie moze przekroczyć 1000 ale najchętniej to chciałabym sie trzymać liczby 500 kcal
Pozatym chce jeść tak zeby nie wymiotowac (tylko w ostateczności)

Musze sb to jeszcze gdzieś przepisać i notowac sukcesy bo mam nadzieje ze porażek nie bd :). Na blogu raczej tego nie zrobię bo nie bd miała czasu tu wejść :(.

Trzymajcie sie chudziutko


sobota, 2 listopada 2013
















Zrobiłam kilka nowych zakładek, może wam się to przyda. 




Chce być perfekcyjna.

Chce być szczęśliwa.
Nie ważne jakie przeciwności
Nie można się zadręczać.
Przełknijmy łzy i starajmy się dalej.
Nie chce się już użalać.
Nienawidzę tak wielu osób.
Nie chce o tym myśleć. 
Skupie się na tym co naprawdę ważne.
MUSZE DAĆ RADĘ!!!


Odchodzę i wracam. Wzbijam się i upadam. Nie mam na nic czasu. Zawalam bilanse i naukę. Pisałabym częściej ale ograniczony dostęp do neta mi to uniemożliwia. W domu no cóż....... Myślałam że jest lepiej teraz wiem jak strasznie się myliłam......
Mam nowy plan. Nie wiem czy wypali ale chce spróbować. Trzymajcie za mnie kciuki

                                     
                - Pozdrawiam i życzę wytrwałości