niedziela, 29 grudnia 2013

Proszę was o radę!


Zaczynam sobie dzień od kawki :)
Nie daje rady na mniejszej ilości jedzenie - naprawdę nie rozumiem tego - więc dziś postanowiłam jeść same owoce i warzywa + jeden kawałek gotowanego mięsa na obiad (do tego oczywiście jakaś kawa, herbata i duuuuuuuuuuuuuużo wody)

Chce też was poprosić o pomoc.
Zastanawiam się nad zastosowaniem SGD (wcześniej już do niej podchodziłam ale nigdy nie wytrwałam do końca). Dietę tą na pewno znacie - ale ciekawi mnie pewna kwestia. Napisane jest że do diety tej nie wlicza się warzyw i owoców. Trochę tego nie rozumiem bo przecież owoce mają dużo cukru i jak by nie było to też są kalorie - i to wcale nie takie małe.
Czym mogłybyście mi napisać waszą opinię na ten temat.
 Poważnie myślę o rozpoczęciu tej diety ale naprawdę potrzebuje porady.
Z góry dziękuje. :)


sobota, 28 grudnia 2013


Strasznie bolą mnie mięśnie - masakra.
Mam takie zakwasy jak stąd do wieczności. :)
Ale to dobrze. Cieszy mnie to. Nareszcie coś robię a nie tylko leżę przed telewizorem, obżerając się!
Chudę jest piękne!
Perfekcja to mój cel i osiągnę ją!

Trzymajcie się :**


piątek, 27 grudnia 2013


Jem bardzo duuuuużo ale i sporo ćwiczę więc w sumie to chyba wychodzi na zero.
Jestem tym załamana tak bym chciała znowu nic nie jeść.
Nie umiem jednak wygrać z sobą tej walki. Wcześniej było mi jakoś łatwiej. Mogłam jeść zdecydowanie mniej. Teraz zupełnie nie umiem się powstrzymać. Niby idę zaparzyć sb tylko herbatę a wracam z pełnym talerzem żarcia. Mam tego dość. Nie wiem już co zrobić. Najśmieszniejsze jest to, że jedzenie wcale mi nie smakuje ale.... chce coś zjeść. Myślę o nim intensywnie,  przeżuwam, wyobrażam sb martwe zwierzęta ale nie mogę przestać jeść. Czuję się z tym okropnie.
Nienawidzę sb za to więc staram sb wynagrodzić to ćwiczeniami. Ćwiczę sporo. Jednak nie jestem dokońca zadowolona z efektów np dzisiaj jednym z moich ćwiczeń był m.in bieg na orbitrku przez poł godz. I co? Dałam radę spalić tylko 250 kcal!!. Kiedyś w tym samym czasie spalałam po ok 500 kcal.
Nie cierpię swoich nóg! Mam figurę gruszki - te które z was są też właścicielkami tego typu sylwetki na pewno mnie zrozumieją. Mam ogromny problem z nogami. Dlatego wykonuję ćwiczenia modelujące/wyszczuplające nogi. Wiem, że to długi proces. Ale chciałabym zobaczyć już jakieś minimalne efekty. Nie mogę patrzeć już na te swoje balerony




Zrobiłabym chyba wszystko dla takich nóg






czwartek, 26 grudnia 2013


Dzisiejszy bilans:

dużo, dużo za dużo - jestem tym przerażona a najgorsze jest to, że ciągle chce jeść

wtorek, 24 grudnia 2013


Dziś wigilia.

Nie wiem czy jesteście wierzące czy nie. Może obchodzicie to święto nie wierząc w cale w Boga. Ja jestem wierząca, obchodzę to święto ale wcale nie wierze w jego magie.
 Uważam za żałosne fakt iż w tym dniu ludzie są dla siebie tak fałszywie mili, składają sobie te wszystkie życzenia, obdarowują się prezentami. I co z tego? Jutro wszyscy się pobudzimy i będzie tak jak zawsze. Dalej będziemy się nienawidzić a ci którzy składali nam życzenia będą nas obgadywać i podkładać nam świnie.
Boże narodzenie to święto hipokrytów i obłudników. Czas kiedy sklepy odnotowują zwiększony obrót a ludzie dorabiają się na sprzedaży tandetnych dekoracji.
U mnie w domu wigilia nie jest czymś nadzwyczajnym. Nigdy nie była. Oczywiście są wspaniałe potrawy, jesteśmy odświętnie ubrani ale co z tego? ,,Uroczystość" ta trwa mniej niż godzinę, jesteśmy w bardzo małym gronie. Nie dogadujemy się, więc każdy (ja w szczególności) chce iść jak najszybciej w swoi ą stronę. Nie mogę znieść tych fałszywych, tandetnych życzeń i tej całej szopki. Z ojcem jak co roku zobaczę się dziś na najwyżej 15 min (przyjedzie a ja wyjdę na chwile do jego samochodu - to żałosne). Moja matka wogóle nie pamięta o Bogu - nie pójdziemy więc do kościoła. Ona nie lubi tych świąt. Będzie więc chciała jak najszybciej to skończyć. Może zrobi nam nawet jakieś małe przedstawienie. Skończy się kolacja ja pójdę do siebie do pokoju a moja matka z babcią będą siedzieć i sobie rozmawiać. Moja siostra jedynie będzie się cieszyć. Nowe zabawki na pewno się jej spodobają. Ja nie widzę w tym sensu.
Myślę, że Boże Narodzenie to taki czas w którym każdy musi chcieć, gdzie rodzinna atmosfera i pamięć o Bogu są najważniejsze. Nie można robić czegoś tylko dla tego, że tak wypada.
Ja kiedyś chciałam. Jednak im jestem starsza tym bardziej dostrzegam błazenadę tego święta. Moja mama nie lubi tego święta, moja babcia robi to tylko dla tego, że tak wypada, mój ojciej nie spędza ze mną tego czasu a moja siostra jest zamała, zbyt dziecięco naiwa by coś zrozumieć.
Więc pytam się: Gdzie niby jest ta cała świąteczna radość?
Jeśli u was w domu sytuacja jest inna, doceńcie to. Nie róbcie krzywych min i cieszcie się, że są ludzie na których możecie polegać.



A teraz tak ode mnie krótkie życzenia
Chcę wam życzyć perfekcji. Zrealizowania waszych celów i osiągnięcia sukcesów.
Ale również tego by przy was zawsze był ktoś na kim będziecie mogły polegać.
 Trzymajcie się ciepło i chudo - ale dziś pozwócie sobie na taki mały kawałek słodkości :*******


poniedziałek, 23 grudnia 2013


Dziękuje wam za wsparcie :***

U mnie nie za dobrze ale jakoś się trzymam.
Z dietą jest ciężko ale przynajmniej ćwicze. Znów podjebałam wyzwanie brzuszków i przysiadów, mam nadzieję że dam radę. Musze sb poradzić.
Jestem grubą świnią i o tym wiem ale nie zostawię tak tego.

Jak coś się robi to trzeba dawać z sb 100% tak by udowadniać sb i innym, że jest się na tyle silnym, że można. Mam cel i muszę go zrealizować.


sobota, 21 grudnia 2013


,,Jest ta­ki mo­ment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz od­dychać. To jest ta­ki spryt­ny mecha­nizm. Myślę, że przećwiczo­ny wielok­rotnie przez na­turę. Du­sisz się, in­styn­ktow­nie ra­tujesz się i za­pomi­nasz na chwilę o bólu. Boisz się naw­ro­tu bez­dechu i dzięki te­mu możesz przeżyć."



z dietą dziś trochę nie wypaliło ale ćwiczyłam i pocieszam się przynajmniej tym.
Mam 2 tygodnie na jakąś zmianę - 2 kg z takiego wyniku bym się cieszyła, nie mam jednak wagi wieć nie wiem ile dokładnie teraz waże.

Oglądałam swoje ostanie zdj i widzę na nich jaką tłustą krową jestem. Czuje się wspaniale i zarazem okropnie bo nie moge w to uwierzyć że kiedyś ważyłam dużo więcej! Byłam tłustą świnią, niczego nie wartą i teraz to wiem! Musze schudnąć, muszę!!!! Tylko w tym widzę jeszcze jakiś sens


piątek, 20 grudnia 2013


ololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololoololololololololololo
ale mnie tu dawno nie było

Otóż tak - schudłam - odpuściłam - zrozumiałam - wracam.
W domu do dupy ale w końcu są jakieś inne wyższe cele o kktóre tżeba walczyć, prawda?
Tak więc biorę sie za sb, świąt się raczej nie boje, nawet nie wiem czy bd a jeśli tak to i tak bd beznadziejne więc mała strata :P

niedziela, 1 grudnia 2013