niedziela, 21 lutego 2016

Melduje, że przez cały tydzień zrzuciłam TYLKO ok 1kg. Najgorszy był wczorajszy dzień bo znów zaliczyłam napad. Nie mniej jakoś tak wewnętrzie czuję, że jestem na dobrej drodze. :D
W piątek nie spotkałam się ze znajomymi bo to by oznaczało piwo, jedzenie czyli kcal. Dlatego narazie odpuszczam wszelkie imprezy. Mam nadzieję skupić się na nauce :)

TRZYMAJCIE SIĘ CHUDO :***



środa, 17 lutego 2016

,,Nie mówiłam, że będzie łatwo - mówiłam, ze będzie warto"

ZAWALAM. Nie potrafię się wbić do starego rytmu. Wczoraj miała być głodówka - było 2200 kcal.
Dziś miała być głodówka - NAPAD ( w tym cały słoik nutelli). Większość wyrzygałam ale wiadomo, że nie wszystko. Kiedyś było tak, że nawet nie myślałam o jedzeniu. Teraz czuje się do niego tak przywiązana, że cały czas coś bym jadła. Nie wiem jak pozbyć się tego uczucia.

POMOCY!



poniedziałek, 15 lutego 2016

Dziwnie jest tu wracać po niemal półrocznej przerwie.......
Tak sobie wszystko ostatnio przypominam. Tyle łez wylałam, tyle papierosów wypaliła, zrobiłam tyle głodówek, ćwiczyłam po nocach i co? I JESTEM W PUNKCIE WYJŚCIA. Nie mogę sobię tego wybaczyć. Zapomniałam o perfekcji. Zapomniałam o swoich celach - nie tylko związanych z dietą. A tak w ogóle to nie cierpię swoje życia a przede wszystkim mojej ,,kochanej" rodzinki.
 Jestem tak na siebie zła, że chyba się popłacze z tego gniewu.
Zresztą nie ważne. Przepraszam za tak chaotycznego posta ale moje myśli są w rozsypce. Zresztą jest trzecia nad ranem a ja dopiero skończyłam naukę.
Dziś głodówka, trzymajcie kciuki.:***





sobota, 13 lutego 2016


Witajcie kochane motylki - po półrocznej przerwie.....
Wstyd mi za siebie. Wtedy ważyłam jakieś 47 kg. Mamy luty i ważę już 55 kg. .
Na szczęście ogarnęłam się teraz a nie za kolejne 8 kg. Powiem wam, że najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja naprawdę dużo ćwiczyłam. W ferie byłam codziennie na siłowni. Wylewam z siebie siódme poty. No ale cóż - zawalałam dietę i tyle. Było dużo imprez = dużo alko = dużo jedzenia. Stało się.
A jak do tego doszło?
To co przeżywałam w październiku było straszne - przynajmniej tak to odbierałam. Wtedy też właśnie przestałam przejmować się dietą. Popsuła mi się waga, wiec nie miałam żadnej kontroli. I tak po mału, przytyłam 8 kg. Teraz się nagle obudziłam. I zamierzam coś z tym zrobić.
Pozdrawiam was kochani, będę teraz pisać częściej.

Trzymajcie się chudo :***