piątek, 25 października 2013







Co mam napisać?

Że wszystko jest dziwne?

Raz odchodzę raz wracam.

Sama nie wiem co robić.

Wszystko w jednej chili zaczyna się układać, jest wspaniale a w drugiej nic nie ma sensu, nie chce zyc.

To już nie chodzi tylko o Ane, dietę i wage tu poprostu chodzi o moje uczucia. Wiem że może to co się ze mną dzieje nie ma za wiele związku z tematem odchudzania ale muszę się tym z kimś podzielić.
Moja rodzina, przyjaciele, oceny - to wszystko jest - znowu to słowo - dziwne. Tak, tak wiem ciągle tak mówię ale nie znajduje innych określeń na to. Najgorzej jest z mamą. Sama nie wiem czy jesteśmy za bardzo różne od siebie czy wręcz odwrotnie zbyt podobne. Zaczynam wątpić że kiedyś się dogadamy. Ale może poprostu tak musi być. Czasami nawet jak się chce to nie wychodzi bo jak można zbudować dobre relacje z kimś go jest jak ściana i komu nie zależy?

poniedziałek, 14 października 2013

Ostatnio nie mogłam sie zebrać żeby coś napisać. Wchodzilam na swojego jak i wasze blogi ale czułam takie zniechecenie ze nie byłam w stanie nic napisać. Zawalilam dietę
Znów poklucilam sie z matka z ojcem tez jest jakoś tak dziwnie, pozatym spowrot sięgam po fajki a moje oceny nigdy nie były tak złe. Czuje ze nie mam komu powiedzieć o tym co mnie dreczy. Nikt za mną nie stoi i mnie nie wspiera. Czuje ze nawet nie mam motywacji dla której chciałabym sie starać. Dopiero uświadamiam sb ze jedyne co ma sens to utrata wagi. Skoro nie mam na czym innym sie oprzeć to zostaje Ana. Ona zawsze nas przygranie, można na nia liczyć. Nie zostawia nas. To my od niej od chodzimy na rzecz mniejszych niepotrzebnych słodkości której sprawiają ze wszystko na nowo traci sens. 

wtorek, 8 października 2013

strasznie źle sie czuję. Mam bardzo dużo problemów. Ciągle jem mimo że nie chce jeść. Nie tylko dlatego że chce chudnąć ale po prostu dlatego że nie jestem głodna i nie mam apetytu. Dlaczego więc jem to wszystko? Nie mam pojęcia.
Dzisiaj w szkole była afera. Zrobiono mi awanturę o to że nie chodze na obiady. Mówiona mi że zupki chińskie są nie zdrowe a moje argumenty że nie głoduje ( co i tak jest zresztą 100% prawdą) chyba nie przekonały mojej wychowawczyni. Nie rozumiem tylko jednego: dlaczego przyczepiano się tylko mnie o odżywianie skoro w szkole są dziewczyny które nie dość że jedzą mniej to jeszcze wyglądają jak szkielety.
To jest chore!!!
Mam już dość tego wszystkiego. Dzisiaj długo rozmawiałam z mamą  i.... chyba zaczę być nawet dobrej myśli ale co bd z tym wszystkim dalej..... nie wiem

Wgl to w szkole zadawano mi pytania i obrzucano twierdzeniami o anorektyczkach. Oczywiście nikt z mówiących nie brał tego na poważnie, mówili tak tylko po to żeby całej sprawie nadać dramatyzmu - i to było widać na pierwszy żut oka..
Ale dla mnie odpowiedzi na ich retoryczne pytania - ,,Chcesz być anorektyczką?!" - nie były wcale taki oczywiste.

poniedziałek, 7 października 2013

Jestem chora, przeziębienia wszystko mnie boli a wczoraj miałam napad. Ogromny napad. Nie wiem co ze sb juz robić


Nie do wiary ile ja dziś zjadłam!!! Jestem taka głodna. Najgorsze jest to że mam ochote na takie zwykłe zdrowe jedzenie : ryż, warzywa, gotowane mięso itd. Niestety nie mam dostępu do takiego jedzenia, obiady w szkole są ohydne, sama też z wiadomych przyczyn nie mogę przyżądzić sb takiego jedzenia - pozostają mi więc wafelki i słodycze którymi opycham się jak świania!!!
Nie do wiary ile ja dziś zjadłam!!! Jestem taka głodna. Najgorsze jest to że mam ochote na takie zwykłe zdrowe jedzenie : ryż, warzywa, gotowane mięso itd. Niestety nie mam dostępu do takiego jedzenia, obiady w szkole są ohydne, sama też z wiadomych przyczyn nie mogę przyżądzić sb takiego jedzenia - pozostają mi więc wafelki i słodycze którymi opycham się jak świania!!!

niedziela, 6 października 2013


Super jeszcze się dzień nie zaczął a ja już pożarłam 9 ciastek - 550 kcal

ZAJEBIŚCIE!!!

Jest mi ciężko. Mam mętlik w głowie.
Byłam dziś na zakupach - dietę pewnie całkowicie zawaliłam. Ale nawet nie o to już chodzi. Gdy widziałam te wszystkie śliczne dziewczyny, gdy patrzyłam jak przymierzały wspaniałe ubrania w moich ulubionych sklepach i wyglądały tak rewelacyjnie - chciało mi się płakać. Ja nie wyglądałam w tych ciuchach nawet w połowie tak dobrze. Gdybym była wyższa nawet obecny stosunek mojej masy do ciała nie przeszkadzał by mi tak bardzo jak dzieje się to teraz. Jestem niska. Mam niezawysokich rodziców. Moja figura bardzo przypomina figurę mojej Babci. Chociaż ona twierdzi że nie jesteśmy podobne gdy użalam się na krzywizne swoich nóg. Mowi też że ,,jak na swoje czasy to była bardzo wysoka: - przy wzroście 162 cm. Ja uważam że takie argumenty są co najmniej żałosne. Ale ona nigdy nie umiała patrzec na siebie krytycznym okiem.
..............................................................................................................................................................
W domu jest dziwnie - a właściwie jest nijako w sumie to wogule nie jest.
............................................................................................................................................................
Nawet nie mogę się zważyć. Ciężko mi z tym. Chciałabym wiedzieć czy robię postępy czy się cofam.
..............................................................................................................................................................  
Z nauką  nie jest też za dobrze - zdecydowanie muszę się bardziej starać bo wiem że stać mnie na więcej




sobota, 5 października 2013


Bilans: same tłuste rzeczy.
Waga - nawet ner mogę się zważyć  - brak dostępu do wagi
Ćwiczenia - brak
Nauka - zdecydowany kryzys
Rodzina -dno
Przyjaciele/Znajomi - wzloty i upadk
Miłość - brak
Zdrowie - beznadziejnie
Samopoczucie - jeszcze gorzej