niedziela, 25 sierpnia 2013


Jestem uzależniona. 
Od jedzenia. Jedzenie to nauk jak każdy inny. A właściwie nie, bo jeszcze bardziej niebezpieczny. Każdy uzależniony musi się pilnować. Ale nie w każdym domu jest alkohol, nie każdego stać na papierosy a dilerzy nie kuszą na każdej ulicy, każdym zakręcie tak jak cukiernie, piekarnie, sklepy spożywcze czy butki z hot-dogami. Wiecie co teraz robię pisząc wam o tym wszystkim JEM. A potem płaczę i się użalam. JESTEM ŻAŁOSNA. Przypominam nędzną karykaturę człowieka. Karykaturę pięknych i silnych dziewczyn. Staram się znienawidzić jedzenie ale na razie nienawidzę tylko siebie samej. Jestem obrzydliwym grubasem. I ciągle jem..... Chce przestać. Maże o tym by ktoś zabrał mi to jedzenie, bym przestał jeść. Co mam robić?!?!?!?. Znowu przytyłam. Całe 0,5 kg. Nie potrafię już nic na to poradzić. Od 2 miesięcy nie zrzuciłam nawet grama. Jestem beznadziejna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz