WOW dawno tu nie pisałam.....
Nie chciałam się przyznać jak beznadziejnie mi idzie.
Najpierw się udawało schudłam w ciągu 3 dni do 52 kg ale potem była majówka, urodziny i znów warze tyle samo. Nawet nie miałam siły wymiotować. Trochę ćwiczyłam ale niestety głównie ćwiczenia siłowe a nie aerobowe. Widzę tego efekty. Mięśnie są bardziej zarysowane ale tłuszcz nawet trochę nie zniknął. Ehhhhhhhhhh.............
Chyba muszę na nowo ogarnąć swoją tłustą dupę ............
Skąd ja to znam. też zawalałam. Musimy sie ogarnąć kruszynko i postarać. Damy radę <3
OdpowiedzUsuńMnie też dawno tu nie było. to co walczymy razem? Wakacje zaraz! Uwaga uwaga! Krótkie spodenki czekają w szafie! Smutno im będzie jak będą tak leżeć na dnie;c
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tych 54kg. ja, jeśli ważę jakieś 60kg to to byłby cud.
OdpowiedzUsuńja boję się ćwiczyć, ze względu na te mięśnie. wiadomo = chcę być chuda, nie umięśniona.
trzymaj się chudziutko, kruszynko. mam nadzieję, że dasz radę. tfu, ja to wiem! <3
Jestem tu po raz pierwszy, ale podoba mi się Twój blog wiec zostaje tu na dłużej. Oczywiście zapraszam też do mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPiękna waga... A co do majówki.... no tak to są chyba jej uroki... ;/ ale wiem, że bedzię dobrze.
3mam kciuki ;*
ejej ja tez niestety zawalalam, ale trzeba sie szybko ogarnac, bo za niedlugo wakacje i co ? jak sie pokazemy w pieknych strojach, a ja za miesiac komers wiec tym bardziej ;c aloe damy rade, musimy <3
OdpowiedzUsuńtrzymaj sie slonko ;*