Proszę aby te, które z was zostały lub te które dołączyły do naszej społeczności zostawiły jakiś ślad w komentarzach, pod tym postem.
Wtedy będę wiedzieć gdzie zakładać + chętnie dodam nowe blogi do obserwowania. Chcę wiedzieć co u was słychać, jak wam idzie - wsparcie jest tu bardzo ważne ;)Ja mimo moich nieregularnych postów nigdy nie wyzbyłam się Any. Cały czas mam na ręce nasz znak rozpoznawczy. (Nie)jedzenie wypełnia 99% moich myśli. Nigdy o niej i o was nie zapomniałam i nie zapomnę - możecie być tego pewne <3 <3 <3
Powodzenia, trzymam kciuki ;3 I zapraszam do mnie na mojego bloga ;3
OdpowiedzUsuńA i jeśli potrzebujesz wsparcia to możes ztez pisać do mnie na moje gg- 41458354
Ludzie się wykruszają z Any, taka prawda... Sama miałam przerwę, jednakże jest wina drugiej strony medalu wynikającego z Any... Powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki. Zapraszam również do siebie, bo dopiero założyłam nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://fight-for-impossible.blogspot.com/
Cóż. Ja wciąż myślę...
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze z jednej strony, że wychodzą z tego. A przynajmniej chcą wyjść... Każdy, wie, że ten sposób życia zabija, ale i tak podąża tą ścieżką... A już na pewno pozostawia blizny na psychice.
OdpowiedzUsuńŚciskam <3
Czasem lepiej lepiej gdy ktoś odchodzi gdy zachodzi to już za daleko...
OdpowiedzUsuńAle póki co my trzymamy się razem i walczymy razem!
Trzymaj się :*
my-dream-to-be-thin.blogspot.com
Wciąż żyję. Wciąż tyję. Chcę wrócić. Jestem. Będę Cię odwiedzać. xoxo
OdpowiedzUsuń